sobota, 16 stycznia 2016

Buty idealne istnieją - New Balance 790v3

Dobór butów - rzecz, która nieraz spędza sen z powiek biegaczom. Ile par trzeba przetestować, żeby znaleźć swój ideał? Buty, które nie zawiodą, nie obetrą, a do tego będą trwałe?

Cóż - w tej kwestii jestem szczęściarą. Po tym, jak nieco ponad rok temu moje pierwsze buty do biegania z prawdziwego zdarzenia - czyli Decathlonowe Ekidenki zaczęły się rozwalać, zaczęłam myśleć o nowych butach. Domyślałam się, że ich wybór może nie być łatwy - od paru lat próbuję znaleźć ulubionego producenta butów górskich i zdzierając trzecią  parę jeszcze mi się nie udało.

W sprawie butów biegowych postanowiłam oddać się w ręce ludzi, którzy się na tym znają. Odwiedziłam krakowski Sklep Biegacza, poddałam się różnym pomiarom, poprzymierzałam i wybrałam... granatowe ;) Żartuję. Nie kierowałam się zbytnio kolorem - po prostu spośród zaproponowanych trzech par wybrałam te, w których jak mi się wydawało, czuję się najlepiej. Zapłaciłam, wyszłam i bach. Mam nowe buty. A, że przy okazji w moim ulubionym kolorze... Farcik ;)

Padło więc na New Balance 790v3, Buty dla stopy supinującej, o dość dużej amortyzacji.



Podczas pierwszych biegów musiałam się przyzwyczaić do uczucia, że biegło mi się dość miękko (spory przeskok po Ekidenkach). Zmagałam się wtedy z małą kontuzją objawiającą się bólem w okolicach piszczeli - wydaje mi się, że po ok. miesiącu z nowymi butami przeszło. Czyli, że na pewno były bardziej dopasowane od moich poprzednich butów.

W moich New Balance zrobiłam do tej pory ok. 930 km, biegając w nich od nieco ponad roku. Od kiedy je kupiłam, to w żadnych innych butach nie biegam ;) No, może poza bieganiem na bieżni na siłowni. Nigdy mnie nie zawiodły. Dobrze leżały od pierwszego biegania, żadnych obtarć, ucisków - nigdy przenigdy.

Biegam w nich wszędzie. W większości po asfalcie, w górach po kamorach, w błotku, trochę na śniegu... W każdych warunkach dobrze się sprawdzały. Fakt, że są może trochę za miękkie na kamieniste górskie ścieżki - ale póki co nie biegam w górach jeszcze tak dużo, żeby kupować osobne buty do biegania po terenie. Przebiegłam w nich dwa półmaratony, podczas pierwszego praktycznie przez całą drogę z wodą chlupiącą w butach - też żadnych obtarć.



Jeśli chodzi o wytrzymałość, to buty wyglądają praktycznie jak nowe. Jedyne oznaki zużycia widać w miejscu zgięcia palców, na jasnoniebieskim otoku. Dzięki temu, że są ciemnie, nie znać na nich tak brudu. Moje poprzednie buty były białe i jedno wiem... Nigdy więcej białych butów.

Myślę, ze kiedy w przyszłości przyjdzie czas, żeby moje stare butki zamienić na nowszy model... To z pewnością skuszę się na kolejną wersję NB 790. I mam nadzieję, że się nie zawiodę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz