sobota, 17 maja 2014

Z uśmiechem przez ponury maj

No i udało się! W poprzednim poście ubolewałam nam powrotem do codziennej rzeczywistości. Co prawda od majówki minęło już sporo czasu, za mną dwa bardzo pracowite tygodnie i jeden wyjazd w Tatry... Po tym wszystkim padłam wczoraj jak nieżywa, dzisiaj obudziłam się z nową energią... Optymizm wrócił :) A ja, po 9 dniach wróciłam do regularnego (już, mam nadzieje) biegania.

Majówkowy obrazek

Tymczasem, czas zacząć działać znowu. Następny "przystanek"... pewnie w czerwcu ;)

środa, 7 maja 2014

Wspomnienie o majówce

Ciężko jest powrócić do zwykłego życia, trybu szkoła - praca po paru dniach w innym świecie... Nagle, na samą myśl o tym, że muszę znowu wstać, gdzieś iść i że odpocznę sobie dopiero w piątek robię się zmęczona... Ale przecież tak już jest :)

Trochę czasu na to, żeby się przestawić. ale po dniach pełnych obowiązków znowu przychodzi wolne, znowu można planować. I ma się czas, żeby to wolne docenić ;)

Lenistwo nad Hornadem

Pespektywa sesji bardziej mnie cieszy niż smuci. Zbliża się poza tym chwila prawdy... A ja w sumie to sama nie wiem, czy się tym stresuję :)