piątek, 24 października 2014

Jesienno-ponuro

No i w końcu musiała nadejść. Ponura jesień. Mam jednak cichą nadzieję, że ta ciepła i słoneczna jeszcze do nas wróci. Mamy w końcu dopiero październik :)



W listopadzie, myślę, dopadnie mnie prawdziwe zapracowanie. Jakoś strasznie dużo mam na głowie. Jak sobie pomyślę, ilu języków naraz się uczę... Hm, lepiej o tym nie myśleć :) Za mną jednak pierwsze zajęcia z norweskiego - wrażenia ekstra! Muszę tylko poćwiczyć rozumienie tego przepięknego języka i mam na to swój sposób - 20 minut Muminków po norwesku przed snem :)

Wczoraj stawiłam czoła pierwszej, prawdziwej jesiennej kiszce pogodowej i poszłam na przebieżkę. Naprawdę, nie było źle :) Najwięcej "przeciw" siedzi w głowie, a jak się już wyjdzie z domu to okazuje się, że nie jest tak tragicznie. Mam nadzieję, że tej jesieni i zimy moje buty biegowe będą równie często w użyciu, jak na wiosnę :)

A szare, jesienne dni rozweselam sobie norweskim śpiewaniem - Plumbo - Drømmeland.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz