czwartek, 17 kwietnia 2014

Enjoy your run



Tak podoba mi się napis na moich butach!
Dzisiaj podniosłam jedno oko, spojrzałam za okno i powiedziałam sobie: jaki piękny dzień do biegania!

Rzeczywistość jednak chce swoje i każe mi dzisiaj przeżywać dzień niezdatny do jakiejkolwiek poza-łóżkowej "aktywności"... Aczkolwiek cały czas mam nadzieję, że do wieczora "zmartwychwstanę" i pobiegnę... ;)

Ogólnie rzecz biorąc trochę jestem na siebie zła, że się leniłam przez ostatnie miesiące i nie chciało mi się ćwiczyć. Ostatnio jednak postanowiłam sobie, że muszę przemóc moją niechęć do chłodu i biegać w każdej pogodzie - to jedyny sposób na to, żeby się do niej przyzwyczaić. Zmarzluchy mają gorzej... ;)

Cieszą mnie jednak moje ostatnie wyniki, bo czuję, że jakąś tam podstawę już mam, swoje tempo konsekwentnie trzymam... Ogólnie rzecz biorąc myślę, że jest prawie nie -gorzej niż pod koniec zeszłego roku (czyt. sezonu). Ale najważniejsze, że taka aktywność daje mi powera. Więc można powiedzieć, że stosuję się do zaleceń z butów ;))

2 komentarze:

  1. Też muszę w końcu przestać się ociągać i zacząć biegać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, żeby zacząć. Potem już jest z górki ;)

      Usuń