Pierwszy tydzień nauki norweskiego za mną. Wygląda na to, że słomiany zapał się nie kończy, a język, pomimo, że skojarzenie wymowy z zapisanym wyrazem sprawia mi spore trudności (i pewnie przez jakiś czas jeszcze będzie), to... czuję się wciągnięta ;)
Lato w pełni. Codziennie burza, góry bardziej straszą niż przyciągają... Przede mną taka mała góra lodowa - zaplanować wyjazd, żeby wszystko wyszło... I żeby w ogóle wyszło :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz