Myślę, że większość biegaczy uwielbia ciuszki z Decathlona. Tanie, ładne i dobre. Ja mam ich z pół szafy ;) Ale czy aby na pewno wszystkie elementy ubioru biegacza z Decathlona są warte polecenia?
W tym wpisie chciałam więc napisać parę słów o staniku do biegania z Decathlona - Sportance Confort Kalenji, który miałam okazję używać.
źródło: decatthlon.pl |
Stanik w regularnej ofercie Decathlona kosztuje 79 zł. Ja miałam okazję kupić go na promocji za ok. 30 zł. Grzech nie wypróbować, pomyślałam. Tym bardziej, że miałam troszkę dość gimnastykowania się przy zakładaniu mojego staniko-topa z Nike.
Stanik Sportance Confort Kalenji jest zapinany na zapięcie tak jak klasyczny stanik - na 2 szlufki. Oprócz tego ma dodatkowe zapięcie na plecach na górze, które bardzo poprawia trzymanie. Bardzo fajna sprawa, jeśli np. ubieramy stanik sporo wcześniej przed bieganiem, a nie chcemy się od razu mocno ściskać. Poza tym posiada usztywniane miseczki, ściągającą gumę pod biustem. Nad miseczkami ma dodatkową siateczkę, która trzyma biust od góry.
Stanik Sportance Confort Kalenji jest zapinany na zapięcie tak jak klasyczny stanik - na 2 szlufki. Oprócz tego ma dodatkowe zapięcie na plecach na górze, które bardzo poprawia trzymanie. Bardzo fajna sprawa, jeśli np. ubieramy stanik sporo wcześniej przed bieganiem, a nie chcemy się od razu mocno ściskać. Poza tym posiada usztywniane miseczki, ściągającą gumę pod biustem. Nad miseczkami ma dodatkową siateczkę, która trzyma biust od góry.
Nie spodziewałam się od tego stanika oczywiście cudów. Przy pierwszym założeniu zrobił na mnie jednak dobre wrażenie. Z racji tego, że jestem bardzo szczupła, w grę wchodził tylko obwód 70 cm. Miseczka C. Ale pasował dobrze. Miałam troszkę zastrzeżeń odnośnie tego, że nie jest bardziej zabudowany w górnej części. Ale po spięciu go na górne zapięcie trzymał dobrze.
Podczas biegania sprawdzał się całkiem w porządku. Nie obcierał, był wygodny i nie spłaszczał jakoś mocno biustu. Od razu się do niego przyzwyczaiłam ;)
Podczas biegania sprawdzał się całkiem w porządku. Nie obcierał, był wygodny i nie spłaszczał jakoś mocno biustu. Od razu się do niego przyzwyczaiłam ;)
W staniku miałam okazję biegać od lutego do października, czyli przez jakieś 700 km. Przebiegłam w nim nawet maraton. Postanowiłam go już jednak wysłać na emeryturę ;) Dość szybko. Ale po tych ok. 10 miesiącach użytkowania stracił niestety sporo ze swoich pierwotnych właściwości.
Przede wszystkim, guma podtrzymująca biust się naciągnęła. O ile na początku musiałam ją mocno naciągać, żeby zapiąć stanik, to teraz jest w miarę luźna. Podczas biegania tym bardziej czuć, że guma już nie trzyma tak, jak powinna - stanik podjeżdża minimalnie do góry.
Następna rzecz, która się już wyrobiła to zapięcie. Szlufki się pokrzywiły, a okolice zapięcia się prują. Ale póki co jeszcze działają ;)
Całkiem dobrze za to nadal wyglądają ramiączka - ani troszkę się nie naciągnęły. W stosunku do reszty są jednak dość solidnie wykonane. Tak samo miseczki. Stanik nadal jest komfortowy. Ale nie spełnia niestety już swojej roli - nie trzyma biustu tak jak powinien. Pewnie założę go jeszcze na siłownię. Ale do biegania już się nie nadaje :)
Podsumowując - stanik Sportance Confort Kalenji jest fajnym stanikiem, ale co najwyżej na fitness albo siłownię. Jako stanik do biegania będzie miał krótki żywot. A z racji, że nie należy do najtańszych, polecam trochę dopłacić i rozejrzeć się za prawdziwym stanikiem biegowym. Ja aktualnie będę testować Shock Absorbera ;) I mam nadzieję, że posłuży mi trochę dłużej niż Sportance Confort.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz