piątek, 24 kwietnia 2015

Norweskie śniadanie

Norsk frokost.
Brunost, dżem i własnoręcznie robiony chleb. Do tego porcyjka nauki, która prawie nigdy mi się nie nudzi.



Norweski kryzys myślę na dobre zażegnany. Znowu zaczynam widzieć u siebie postępy w nauce i co najważniejsze - w rozumieniu ze słuchu.
Poproszę jeszcze coś takiego z bieganiem i pisaniem magisterki... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz