Tak wyglądał mój kilometraż właśnie na początku 2014:
A tak na początku tego roku:
Hm. Na szczęście poprawa jest :) Patrząc jednak na moje kilometry z zeszłego roku, nie miałam zbyt wysoko postawionej poprzeczki :P Muszę jednak przyznać, że jestem z siebie w miarę zadowolona. Może poza tym, że w styczniu brakowało mi jakoś chęci na dłuższe biegi. W lutym mały kilometraż nadrobiłam górami. Ciągle są dla mnie dużo ważniejsze niż bieganie i to raczej się nigdy nie zmieni ;)
Podsumowując, po pierwszych trzech miesiącach tego roku mam na koncie 162 kilometry. Ani to dużo, ani mało. Wzięłam udział w moich pierwszych zawodach z całkiem zadowalającym mnie wynikiem. Strasznie mi się spodobało i już zapisałam się się na kolejne, które jednak będą dużo bardziej wymagające, toteż przez najbliższe dwa miesiące nie będzie czasu na lenistwo. A poza tym, wiosna zawsze sprzyja chęci do wszelakiej aktywności. Chociaż póki co na zewnątrz jest chłodniej niż momentami było w lutym ;)
A więc, do roboty!
No rewelacja! Twoje postępy w bieganiu bardzo mi imponują. Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńBędzie więc Półmaraton Jurajski? ;-)
Dziękuję! :) Mi się ciągle wydaje, że mało robię, ale może to tak po prostu jest, że człowiek wiecznie by chciał więcej i więcej. A Półmaraton Jurajski... mam nadzieję, że się uda go przebiec, chociaż trochę się boję tej trasy i ewentualnego czerwcowego upału. Ale kiedyś musi być ten pierwszy raz :)
Usuń